http://metrocafe.pl/metrocafe/7,145523, ... rowar.html
Nie chcę za bardzo wnikać w tematykę etyki reklamy i czy ona zaszkodzi marce, ale rzuciło mi się w oczy kilka istotnych kwestii samego przekazu, jak i jego odbioru.Pierwsze co przychodzi na myśl na hasło „miłośnik piwa”? Facet z brzuszkiem. Tym tropem poszli właściciele jednego z niemieckich browarów. To, co przypadło do gustu specjalistom od reklamy, niekoniecznie podoba się lekarzom.
Telewizja, internet i uliczne bilbordy atakują nas idealnymi ciałami modelek i modeli. Co mogą zrobić specjaliści od reklamy, aby się na tym tle wyróżnić? Mogą pójść pod prąd i pokazać ludzkie niedoskonałości. Niemieckie piwo Bergedorfer Bier reklamują więc panowie z pokaźnymi brzuchami.
Za kampanię odpowiada agencja Jung von Matt. Miłośnicy piwa zostali sportretowani w sposób, w jaki często pozują gwiazdy będące w ciąży. Czule obejmują swoje brzuchy i zasłaniają „piersi”. Całości dopełnia slogan „warzone z miłością”. Kampania stała się hitem internetu i jej popularność już przekroczyła granicę Niemiec. Większość komentarzy internautów jest pozytywnych. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że to promowanie niezdrowego trybu życia i zaszkodzi marce.
...
Nie wiem, skąd takie wnioski są wyciągane, ale jest to dalekie od rzeczywistości. Nie znam osoby, której miłośnik piwa kojarzy się z facetem z brzuszkiem. Nie znam też specjalnie takich osób, które by te kryteria spełniały. Faktem jest natomiast, że wokół tego narosło wiele mitów. I tak oto wypowiada się marketingowiec.Pierwsze co przychodzi na myśl na hasło „miłośnik piwa”? Facet z brzuszkiem.
Czyli że brzuch jest skutkiem picia piwa i w dodatku każdy to wie.– Zupełnie nie zgadzam się z komentarzami, że ta kampania może zaszkodzić browarowi. Jest zgodna z ogólnoświatowym trendem promowania naturalności, a poza tym – Zupełnie nie zgadzam się z komentarzami, że ta kampania może zaszkodzić browarowi. Jest zgodna z ogólnoświatowym trendem promowania naturalności, a poza tym każdy wie, jakie mogą być skutki picia piwa – mówi Szymon Sikorski, prezes zarządu agencji Publicon.
Ale zaraz dodaje
A więc już nie picie piwa jest przyczyną brzucha, tylko brak sportu i praca w biurze. O rezygnacji z kultu sześciopaka nie chce mi się wypowiadać.– Trzeba podkreślić, że zdjęcia są świetnie zrobione. Uważam, że rezygnacja z kultu „sześciopaka” jest bardzo dobrym pomysłem. Przecież tak właśnie wygląda wielu mężczyzn, którzy np. pracują w biurach i nie mają wiele czasu na sport.
Na szczęście autor artykułu dodaje też opinię specjalisty, która wszystko wyjaśnia i jest zupełnie odmienna.
To, co chwalą specjaliści od reklamy, nie podoba się lekarzom. – Niestety, jako lekarz chorób męskich, takie brzuchy widzę codziennie – mówi dr Ewa Kempisty-Jeznach, autorka „Książki tylko dla mężczyzn”, która na co dzień pracuje w klinice Medicover. – W swojej książce piszę o tym, że takie brzuchy powstają najczęściej nie na skutek picia piwa, a stresu. Kortyzol, czyli hormon stresu sprawia, że brzuch staje się odstający, jak u kobiety w ciąży. I ten brzuch zamienia testosteron w estragon, czyli zamienia nam powoli panów w panie. Na zdjęciach z tej kampanii tego jeszcze nie widać, ale z czasem mężczyznom zaczynają też rosnąć piersi. Stają się też płaczliwi – przestrzega lekarka.
Dr Kempisty-Jeznach dodaje, że skoro za taki kształt brzucha odpowiada stres, a nie piwo, to nie znaczy, że „złoty trunek” można pić do woli. – Każdy alkohol zawiera węglowodany, a to one odpowiadają za odkładanie się tłuszczu, więc od piwa też przybiera się w pasie. Duży brzuch ma natomiast wpływ na większe ryzyko zachorowania na zawał, chorobę wieńcową i udar – wyjaśnia.
Jak mężczyźni mogą pozbyć się zbędnego balastu? – Sport jest jedynym antidotum i na otyłość, i na stres – mówi stanowczo dr Ewa Kempisy-Jeznach.