Alkohol na wodzie
Alkohol na wodzie
Piszę ten wątek, bo gryzie mnie pewien temat. A mianowicie obowiązujące od niedawna restrykcje dotyczące nietrzeźwości na wodzie. Od razu wyjaśniam, że nie jestem alkoholikiem i potrafię przeżyć rejs bez alkoholu. Zdaję sobie także sprawę z zagrożeń, jakie występują w przypadku pijanej załogi, a tym bardziej pijanego sternika. No ale wydaje mi się, że zakaz żeglowania po wypiciu 1 lub 2 piw, wydaje mi się znacznie przesadzony. Porównywanie zagrożeń na wodzie do tych występujących podczas prowadzenia samochodu (jak to niektórzy lubią takie porównania stosować) moim zdaniem nie są niczym uzasadnione. Poza tym, że w ogóle dopuszczalne w Polsce normy są nie do końca poważne, chociaż w przypadku kierowców samochodów, to się tych norm nie czepiam. No ale jacht? Kajak? Łódka?
Pytanie do Was. Znacie przypadki nakładania grzywien za alkohol (a szczególnie małe ilości) na wodzie? Bo ciekawi mnie strona praktyczna tego zagadnienia. Ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałem, bo i ostatnio rzadko pływam.
Pytanie do Was. Znacie przypadki nakładania grzywien za alkohol (a szczególnie małe ilości) na wodzie? Bo ciekawi mnie strona praktyczna tego zagadnienia. Ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałem, bo i ostatnio rzadko pływam.
Re: Alkohol na wodzie
Na samej wodzie to się raczej alkoholu nie zrobi. Potrzeba jeszcze cukier i drożdże.
A na poważnie, to się chyba nikogo o piwo nie czepiają. Ja przynajmniej nie słyszałem. Bo przecież nie pływa się dla odwyku.
A na poważnie, to się chyba nikogo o piwo nie czepiają. Ja przynajmniej nie słyszałem. Bo przecież nie pływa się dla odwyku.
Re: Alkohol na wodzie
Alkohol różnie działa. Często jest tak, że te 2 piwka wchodzą bez problemu, dla przyjemności tak zwanej, a za którymś razem po 1 nie można się podnieść. Organizm różnie reaguje np. na zmęczenie, także spożycie alkoholu też może się różnie skończyć. Co innego na rauszu wpaść w krzaki i leżeć do rana a co innego chlupnąć do jeziora. Także jak najbardziej popieram zakaz trunkowania na wodzie (nad wodą to już inna inszość).
Re: Alkohol na wodzie
Ale przecież takie chlupnięcie do wody to sam rarytas. Szczególnie w upalny dzień.
Re: Alkohol na wodzie
No cóż. Nie mogę się zgodzić. W Polsce dopuszczalne stężenie alkoholu przy prowadzeniu pojazdów, obsłudze maszyn itd to jest 0,2 promila. OK. Przyjęto, że po przekroczeniu tej granicy zachowanie człowieka jest niebezpieczne czy to dla niego samego, czy dla innych. Jak zatem wytłumaczyć, że w większości krajów dopuszczalne stężenie to 0,5 promila, a w niektórych nawet 0,8? Czy mieszkańcy innych krajów są bardziej odporni na działanie alkoholu, niż Polacy? Choć oczywiście dotyczy to nie tylko Polaków, bo akurat 0,2 promila to obowiązuje w jeszcze kilku krajach, a w niektórych nawet 0,0. A więc jak to jest z tym bezpieczeństwem? Czy przekroczenie granicy 0,2 przez Polaka zagraża bezpieczeństwu, a przez np Brytyjczyka (w UK obowiązuje 0,8) już nie? Bo ja myślę, że chodzi tu raczej o wydojenie kasy i trzymanie społeczeństwa pod batem.
Więcej o dopuszczalnych limitach można poczytać tutaj. http://www.alkohit.pl/e/pl/limity.html
Więcej o dopuszczalnych limitach można poczytać tutaj. http://www.alkohit.pl/e/pl/limity.html
Re: Alkohol na wodzie
No wydaje mi się że w UK będą one zdecydowanie lepsze niż w PL i to jest właśnie kuriozalne
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 16 paź 2015, 15:06
Re: Alkohol na wodzie
Alkohol w różnym stężeniu na różnych ludzi różnie działa. Jako praktyk, poniekąd bo od 2009 roku "wyłowiłem" około 200 kierowców zaś jako członek WOPR niejednokrotnie widziałem skutki działania alkoholu, uważam, że obecnie obowiązująca granica jest właściwą lub nawet na wysoką. Nasz naród ma zwykle "ułańską fantazję" i popadamy z jednej skrajności z drugą. Nie stronie od alkoholu ale uważam, że tam gdzie są inni użytkownicy (woda, drogi) powinien być bezwzględny zakaz jego użycia i prowadzenia po nim. Osobiście na wodzie nie byłem świadkiem przeprowadzania badań ale już po fakcie, tzn. po zdarzeniu.
Re: Alkohol na wodzie
I to jest właśnie klucz. Nie zagrożenie spowodowane wypiciem piwa, tylko skłonność do popadania z jednej skrajności w drugą.Aleksander Woś pisze:Nasz naród ma zwykle "ułańską fantazję" i popadamy z jednej skrajności z drugą.
Re: Alkohol na wodzie
Moim też. Tylko pytanie, która definicja trzeźwości jest słuszna. Polska (0,2), rosyjska (0,0), włoska (0,5), czy brytyjska (0,8)? A może jeszcze jakaś inna.